×

Dlaczego Polakom tak ciężko zostać graczem NBA?

Dlaczego Polakom tak ciężko zostać graczem NBA?

Gra w NBA to wielki przywilej. W końcu, to zdecydowanie najlepsze rozgrywki koszykówki na świecie! Zawodnicy zarabiają tam gigantyczne pieniądze i są bardzo popularni. Nie tylko w swoich miastach amerykańskich czy kanadyjskich (bo oba te kraje występują w NBA). Koszykarze grający w NBA są popularni również w swoich państwach – jak Marcin Gortat w Polsce. Zazwyczaj jednak większość koszykarzy grających w tej lidze to właśnie Amerykanie. Oczywiście, mają oni odpowiednie umiejętności i kwalifikacje, aby tak się właśnie stało. Do NBA raczej nie trafia się z przypadku. Obcokrajowcom jest jednak o wiele trudniej. Z czego to wynika? Postaramy się przybliżyć Wam ten problem.
Na początek trochę faktów. Do tej pory w NBA grało zaledwie trzech Polaków. Pierwszym z nich był Cezary Trybański, który został koszykarzem tej zawodowej ligi w 2002 roku. Jego klubem było Memphis Grizzlies. Polak jednak nie zawojował tej ligi. Kolejnym naszym rodakiem grającym na amerykańskich parkietach był Maciej Lampe. Środkowy został wybrany z drugim numerem w drafcie w 2003 roku. Jego kariera też jednak nie potoczyła się dokładnie tak, jakby chciał. Ostatnim Polakiem, który gra do dzisiaj na parkietach w NBA jest Marcin Gortat. Tutaj sytuacja wygląda już zdecydowanie lepiej. „MG13” grał nawet w finałach NBA z Orlando Magic. Polski center potem przeniósł się do Phoenix Suns, a aktualnie występuje w Washington Wizards. Z roku na roku zdobywa coraz większe uznanie i jest naprawdę szanowany przez amerykańskich ekspertów za swoje osiągnięcia. To by było na tyle. Więcej naszych rodaków już nigdy nie zagrało w zawodowej lidze koszykówki. Dlaczego tak się właśnie dzieje?
Nie ma co ukrywać – Amerykanom jest o wiele łatwiej przebić się do NBA. Najlepsi zawodnicy występują w reprezentacjach swojej uczelni i mają niezwykłą okazję, aby zaprezentować się topowym skautom. Jeśli ktoś wybija się ponad przeciętność, to zazwyczaj o jego usługi zabiega bardzo wiele klubów. W takich jednak przypadkach o wszystkim decyduje kolejność w Drafcie. Jeśli jakiś klub może wybierać pierwszy, to raczej na pewno postawi właśnie na największą gwiazdę i jednocześnie najbardziej perspektywicznego zawodnika. Nie oznacza to jednak, że do NBA trafiają wyłącznie najlepsi Amerykanie. Byłoby to na pewno nieodpowiednie stwierdzenie niemające zbyt wiele z prawdą. W klubach grają też znacznie gorsi koszykarze, którzy często nie mają dużo większych umiejętności od niektórych Europejczyków. Amerykanom jednak jest znacznie łatwiej dostać się poprzez Draft do zawodowej ligi koszykówki. Osoby decyzyjne często wolą w pierwszej kolejności zdecydować się właśnie na swojego rodaka. Powodów jest kilka. Taka osoba doskonale zna realia danego kraju i nie będzie musiała przechodzić okresu aklimatyzacyjnego. Warto to podkreślić. Europejczycy żyją w innej strefie czasowej i dodatkowo często nigdy wcześniej nie byli w Stanach Zjednoczonych, przez co mogą być zagubieni na początku. Gra w NBA wymaga naprawdę szybkiej adaptacji do nowych warunków. Jest rzeczą oczywistą, że znacznie łatwiej jest to osiągnąć osobom, które urodziły się w danym kraju i mieszkają tam przez kilkanaście czy nawet więcej lat. Tacy koszykarze znają kulturę danego kraju, obyczaje i zasady współżycia na linii trener – zawodnicy.
Trzeba też wspomnieć o presji. Gra w kadrze uczelni uczy radzić sobie w bardzo trudnych momentach. Amerykanie mają określony system szkolenia i dlatego nie mają sobie równych w tej dyscyplinie sportowej. Tam młodzi adepci wiedzą, co to jest presja i jak znakomicie sobie z nią radzić. Grając w rozgrywkach międzyuczelnianych mają już duże doświadczenie w tej kwestii. Nie można tego porównywać z rozgrywkami ligowymi, jak choćby z polską ekstraklasą w koszykówce mężczyzn.  W Ameryce nawet rozgrywki młodszych adeptów wzbudzają spore zainteresowanie. Wobec koszykarzy są duże oczekiwania, ponieważ w Stanach Zjednoczonych jest to jeden z najważniejszych sportów. W Polsce koszykówka jest na dalszym planie, a mecze nie wzbudzają takiego zainteresowania. W związku z tym, jest też mniejsza presja.
Aby Polak dostał się do NBA musi być naprawdę bardzo dobry. Jeśli będzie prezentował podobne umiejętności, co Amerykanin, to ciężko mu będzie wskoczyć do składu zamiast niego. Ponadto, nasz rodak musi mieć znakomitego menedżera, który będzie znał dużo osób podejmujących decyzje w czasie trwania Draftu. Wtedy szansa będzie większa. Trzeba jednak zaznaczyć, że NBA istnieje wiele lat, a do tej porty grało tam tylko trzech Polaków. To dobitnie pokazuje, że naszym rodakom bardzo trudno tam się dostać.